Logo
  • Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego
  • Urząd Miasta Kielce
  • Powiat Kielce
  • PTTK KIELCE

Szlakiem Zabytków Techniki

Grzegorz Szczęsny
Rozmiar tekstu:A-A+
_images/brak.jpeg

fot. Anna Drzewiecka

Choć okres zimowy nie zachęca do długich spacerów po drogach i bezdrożach, to chęć poznania, odkrycia, zbadania, dotknięcia i doświadczenia, pcha ciekawego świata człowieka w nieznane. Dlatego też, gdy aura nie sprzyja górskim wędrówkom, warto nadać swej podróży cel poznawczy, uruchomić ciekawość i choć na jeden dzień zamienić się w odkrywcę podążającego szlakiem zabytków techniki.

W zaspokojeniu naszej ciekawości pomóc nam może ziemia świętokrzyska, gdzie przed tysiącami lat, człowiek z okresu neolitu wykonywał narzędzia z krzemienia pasiastego – kamienia optymizmu o magicznych właściwościach. Ślady wydobywania kamienia, nadludzką siłą w kopalniach (leje, korytarze, komory), możemy dziś oglądać w Rezerwacie Krzemionki k. Ostrowca Świętokrzyskiego.

W położonej na trasie Ostrowiec Św. – Kielce Nowej Słupi dwa tysiące lat temu powstał jeden z największych w tej części Europy ośrodków hutniczych, gdzie w specjalnych piecach zwanych Dymarkami wytapiane było żelazo. Dla zachowania dla przyszłych pokoleń tej wielowiekowej tradycji, od ponad 40 lat w sierpniu odbywa się w Nowej Słupi piknik historyczny pod nazwą „Dymarki Świętokrzyskie”. 

Ziemia Świętokrzyska to również teren nierozerwalnie związany ze Staropolskim Okręgiem Przemysłowym. Dzięki obfitym, łatwo dostępnym bogactwom mineralnym był on do końca XIX w. największym na ziemiach polskich ośrodkiem górniczo-hutniczym i metalurgicznym. Pozyskiwano tu zwłaszcza rudy żelaza, rudy miedzi i ołowiu, a także kruszce: wapienie, krzemienie i piaskowce. Dodatkowo rozległe lasy i puszcze dostarczały surowca do wypalania węgla drzewnego, a liczne rzeki i strumienie napędzały koła wodne warsztatów. Dlatego właśnie pierwsze zakłady przeróbcze (kuźnice, fryszerki) powstawały nad rzekami, gdyż energia spadku wody poruszała w nich urządzenia.  W drugiej połowie XVI w. pracowały tu 142 kuźnice spośród 321 w całej Polsce. Przeciętnie każda kuźnica produkowała rocznie 150 centarów (około 6 ton) surówki żelaznej.

Prawdziwym przełomem technologicznym w produkcji żelaza stało się skonstruowanie i upowszechnienie wielkich pieców. Na terenie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego pierwsze takie urządzenia zbudowali włoscy hutnicy Wawrzyniec i Jan Cacciowie sprowadzeni z Bergamo przez biskupa Piotra Tylickiego. Hutnicy ustalili zasięg występowania dobrych rud żelaza (w pasie obejmującym m.in. Bobrzę i Tumlin) oraz zbudowali w latach 1610-1643 pierwszy na ziemiach polskich, nowoczesny wielki piec hutniczy w Bobrzy (tzw. Bergamowski).
Kolejne piece powstały  w Cedzynie, Samsonowie (1641-1643) i Humrze (dzis. Umer). Wielkie piece tworzyły zespoły, w skład których wchodziły fryszerki, pudlingarnie i walcownie. Uzupełnieniem takich zespołów były liczne kuźnice, czynne m.in. w Bliżynie, Wojtyniowie, Gilowie, Zbrojowie, Płaczkowie i Mroczkowie. Od co najmniej XVII w. w rejonie Bobrzy i Samsonowa rozwijał się przemysł zbrojeniowy. Produkowano tam broń ręczną (szable) i kosy.

W raz z udoskonalaniem procesu obróbki żelaza powstawały kolejne duże zakłady hutnicze, których wspaniałe pozostałości możemy podziwiać do dnia dzisiejszego.

Tego typu obiekt dziś można zwiedzać w położonym 24km na zachód od Końskich Maleńcu, który, położony nad rzeką Czarną, ma już ponad 200-letnią historię. Spośród doskonale zachowanych elementów wyposażenia zakładu, do najbardziej interesujących zaliczyć należy walcownię blach, hale walcowni, gwoździarni i szpadlarni z 1839 r. oraz unikalne maszyny i koła wodne, a także ciąg technologiczny wytwarzający narzędzia gospodarcze. Zespół przestrzenny zakładu w Maleńcu składa się z układu hydroenergetycznego (jedno z większych i lepiej zachowanych kół wodnych w Polsce), budynków produkcyjnych, osiedla fabrycznego i drogi „kasztelańskiej”. Na odkrywców w każdym wieku czeka moc atrakcji, gdyż wszystkie urządzenia są sprawne, a najmłodsi mogą spróbować wybić własną, pamiątkową monetę.

W Starej Kuźnicy, jak sama nazwa wskazuje, można podziwiać jedyną w Polsce, zachowaną w pierwotnej postaci, zabytkową kuźnię z osiemnastowiecznym układem wodnym. W jej wnętrzu znajdują się drewniane miechy, piec i narzędzia kowalskie oraz ogromny młot naciskowy, uderzający 60 razy na minutę w olbrzymie kowadło. Tuż przy drewnianym budynku kuźnicy zlokalizowane jest urządzenie spiętrzające wodę i wprawiające w ruch wspomniany młot i miechy, które składa się ze stawideł z drewnianym korytem doprowadzającym wodę do koła wodnego. Obiekt, do którego najdogodniejsza droga wiedzie z Końskich, w całości udostępniony jest zwiedzającym.

Prawdziwym unikatem na skalę europejską jest ekspozycja znajdująca się w Muzeum Zagłębia Staropolskiego (filia Muzeum Techniki w Warszawie). Mieści się ona w halach dawnej walcowni i pudlingarni z pierwszej połowy XIX w., którą zbudowano w ramach programu uprzemysłowienia ziem polskich, zainicjowanego po 1815r. przez Stanisława Staszica. Warto wspomnieć, że zakład funkcjonował do 1921 r. i mimo dziejowej zawieruchy, udało mu się zachować niemal kompletne wyposażenie produkcyjne z pierwszej połowy XIX wieku. Szczególną uwagę należy zwrócić na układ walcarek, pionierską, prototypową turbinę i największe zachowane w Polsce koło wodne o średnicy 9m, służące jako urządzenie napędowe dla walcarek.

Warto wspomnieć, że wszystkie zabytki w Sielpi, Starej Kuźnicy i Maleńcu są utrzymywane w doskonałym stanie technicznym i mogą zostać wprawione w ruch. Mniej „szczęścia” miały inne obiekty na szlaku zabytków techniki, których wyposażenie przetrwało fragmentarycznie, lub uległo całkowitemu zniszczeniu. Fakt ten nie powinien zniechęcać do zwiedzania, a nawet wręcz przeciwnie, gdyż monumentalne pozostałości po zakładach przemysłowych świadczą o pierwotnej świetności tych obiektów. Tak ma się rzecz z ruinami walcowni profili drobnych i blach w Nietulisku Dużym, która stanowiła ostatnie ogniwo tzw. „ciągłego zakładu fabryk żelaznych” nad Kamienną. Zbudowana w latach 1834-46 fabryka była starannie rozplanowanym założeniem urbanistycznym z osiedlem przemysłowym i układem wodnym. Składała się z walcowni, dwóch suszarni, magazynu, szopy, stajni, budynku administracyjnego, wagi oraz trzydziestu sześciu domów dla robotników i kadry kierowniczej. Największą wartość stanowi jednak kompletnie zachowany historyczny układ wodny.

Warto też odwiedzić Kuźniaki, gdzie doskonale zachowały się ruiny „najmniejszego z największych” trzydziestu czterech wielkich pieców pracujących pod koniec osiemnastego stulecia na ziemiach polskich. Z kolei jeśli pod stopami nie będzie zbyt ślisko, zdecydowanie godną polecenia jest Bobrza z ruinami unikatowego muru oporowego długości 500 i szerokości 5 metrów, a także ruiny Huty „Józef” w Samsonowie. Ten ostatni obiekt stanowi jeden z najwspanialszych zabytków Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Znajdujący się tutaj wielki piec oraz przylegające do niego osiedle mieszkaniowe funkcjonowały do 1866 roku, kiedy piec został strawiony przez pożar, a jego odbudowa okazała się nieopłacalna ze względu na silny rozwój Zagłębia Dąbrowskiego. Patrząc dziś na ruiny mamy wrażenie jakbyśmy oglądali klasycystyczne założenie pałacowe. Na jego osi dominują: wieża wyciągowa (gichtociągowa) i okrągły piec, a niższe skrzydła tworzą pomieszczenia (budynek dmuchawy, emaliernia, klatka koła wodnego, maszynownia, modelarnia, suszarnia, odlewnia, przejście podziemne i węgielnia), w których nadawano ostateczny kształt wyrobom i przygotowywano skład.

Bardzo interesujący obiekt znajduje się w Starachowicach. Na terenie Muzeum Przyrody i Techniki Ekomuzeum im. Jana Pazdura można obejrzeć unikalny wielki piec z 1899 roku z zachowanym technologicznym ciągiem hutniczym oraz jedną z największych na świecie maszynę parową, która trafiła do Starachowic z Powszechnej Wystawy Przemysłowej w Paryżu w 1889 roku. Ekspozycja zawiera także zabytki techniki samochodowej i zbrojeniowej Zakładów Starachowickich. Muzeum prezentuje także bogate zbiory paleontologiczne, między innymi tropy dinozaurów z okresu jurajskiego.

Planując zimowy weekend warto pomyśleć o wycieczce w Świętokrzyskie, miejscu silnym nie tylko dzięki potędze magii, ale też mocą wielkiego przemysłu, którego tak doskonale zachowane ślady możemy podziwiać do dziś.